"Si te sientes perdido en ningun lado
Viajando a tu mundo del pasado
Si dices mi nombre yo te ire a buscar..."
Od ponad półgodziny podśpiewując wymyśloną
przez siebie piosenkę, Angeles szykowała się na pierwsze spotkanie ze
swoim przyjacielem odkąd wróciła z Madrytu. Była podekscytowana, jak
równie zdenerwowana. Spojrzała na tarczę zegarka. Zaklęła pod nosem. Chwytając torebkę w rękę, zbiegła po schodach i wyszła z mieszkania.
W dalszym ciągu nucąc piosenkę, Angeles zbliżała sią do miejsca zaaranżowanego
przez Pabla spotkania. Miał to być piknik na wzgórzu nieopodal Studia,
gdzie jako dzieci wspólnie spędzali mnóstwo czasu. Uśmiechając się
jeszcze szerzej podbiegła do pochylonego nad kocem Pabla i uścisnęła go z
całych sił.
- Angie! - wrzasnął mężczyzna, kiedy cała zawartość termosu z herbatą wylała się na połowę koca.
- Przepraszam - powiedziała dziewczyna.
Uśmiech jednak nie schodził jej z twarzy. Brunet machnął ręką i zwrócił się do blondynki:
- Jak ci minęła podróż?
- zapytał, ale zanim dał jej dojść do słowa dodał: - W sumie nie musisz
mówić, twój wygląd mówi sam za siebie - skończył z diabelskim uśmiechem na twarzy.
- Ha, ha, ha. No bardzo śmieszne Pablo - Angeles uderzyła przyjaciela z całej siły w ramię.
Mężczyzna skrzywił się i potarł bolące miejsce. Teraz to na jej twarzy widniał złośliwy uśmiech. Mierząc ją karcącym spojrzeniem, wskazał jej miejsce na suchej połowie koca, a gdy już oboje usiedli, wyciągnął z koszyka winogrona.
- Chodźmy lepiej na spacer. -Zaproponowała.
Brunet
spojrzał na kobietę. Miała błagalny wyraz twarzy. Z niechęcią podniósł
się i podał rękę złotowłosej. Zeszli na alejkę w parku.
- Co robiłaś w Madrycie? Nie dzwoniłaś, nie pisałaś... -Zaczął jej towarzysz.
- Studiowałam muzykę, potem miałam pracę jako nauczycielka w podstawówce i wróciłam.
Przed
oczami, przemknęła im niska brunetka. Angie oglądając się za
dziewczyną, z niedowierzaniem wodziła wzrokiem. Dziewczyna stała przy
stoisku z jabłkami w karmelu.
- Maria... -Szepnęła
- Co? -Zapytał z rozbawieniem jej przyjaciel.
- Widziałam ją.. Tam jest Maria! -Wskazała ręką w miejsce, gdzie przedtem stała nastolatka.
Jej sylwetka oddalała się w głąb parku. Blondynka chciała pobiec za 'tajemniczą' postacią, lecz mężczyzna ją zatrzymał.
- Angie, zaczekaj! Przecież wiesz, że Maria... - ściszył głos. - Nie żyje.
Mimo,
ze Angie była prawie pewna, ze widziała swoją siostrę, to niechętnie
przyznała mu rację. Ze sztucznym usmiechem na twarzy złapała rękę
towarzysza i skierowała się w stronę stoiska z karmelowymi przekąskami.
~*~
-
Dziękuje za uroczy spacer - powiedziała radośnie blondynka i
przysuwając się do przyjaciela, złożyła pocałunek na jego zarośniętym
policzku.
Pablo uśmiechnął się szarmancko i bez słowa odwrócił się na pięcie i poszedł w stronę swojego domu.
Zadowolona Angie, weszła po cichu do domu i na palcach, cicho jak mysz, przebiegła obok salonu, modląc się by mama jej nie zauważyła. Zatrzymując się przed schodami odetchnęła z ulgą. Była pewna, ze teraz będzie miała spokój, jednak się myliła.
- Angeles to ty? - głos jej matki zabrzmiał w domu.
Blondynka mruknęła coś pod nosem i weszła do salonu z zamiarem odpowiedzi.
- Tak mamo, to ja.
- Jak było na spotkaniu z Pablo?
- Mamo! - wrzasnęła oburzona dziewczyna. - Podsłuchiwałaś!
Angelica zaśmiała się szczerze i spojrzała na córkę pełnymi radości oczami.
- Widziałam was przez okno - skomentowała. - Ten twój przyjaciel, to całkiem niezłe ciacho - zauważyła roześmiana.
- Przestań! - krzyknęła jeszcze głośniej.
Wyszła
z pomieszczenia i zniesmaczona słowami pierworodnej, udała się do
swojej sypialni. Zaraz potem usłyszała, jak ktoś wchodzi do pokoju.
- Jesteś niemożliwa. -Westchnęła złotowłosa.
- Mam Ci ważną wiadomość do przekazania, więc mnie posłuchaj.
- Mów... -Zezwoliła jej.
-
Kiedy Maria umarła, to... Ona była po porodzie. -zapanowała głucha
cisza. Dziewczyna nie odzywała się. Siedziała osłupiona. -...masz
siostrzenicę i... Szwagra. Są oni w Buenos Aires.
Angeles
nie była świadoma wtedy, jak jej życie ulegnie zmianie. Nie wiedziała,
że wda się w niepotrzebne romanse i znajomości i potem będzie
wszystkiego żałować.
***
I w końcu jest (nie)długo wyczekiwany prolog :D A raczej prologo-rozdział.
Mamy nadzieję, że się podoba :3
K&A
No, no, no, nieźle się zapowiada. ^-^
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta, pozdrawiam. <3
Cudny prolog *-*
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na 1 rozdział! c: